piątek, 30 grudnia 2011

Tajemnice śmierciotuli

Śmierciotula występuje tylko i wyłącznie w tropikalnym klimacie.
Rys.23. Wyglądem Śmierciotula przypomina pelerynę.

     Przypomina czarną pelerynę, grubości ok. pół cala (jest grubsza, jeśli ostatnio zabiła i spożyła ofiarę), sunącą w nocy po ziemi.
     Pierwsza wzmianka o śmierciotuli została zapisana przez czarodzieja Flaviusa Belby, który miał szczęście przeżyć atak tego złowrogiego stworzenia w 1782 roku, kiedy spędzał wakacje w Papui-Nowej Gwinei.

Tekst źródłowy
Około pierwszej nad ranem, kiedy zaczął mnie mo-

rzyć sen, usłyszałem gdzieś w pobliżu cichy szelest.

Mniemając, że to tylko odgłos liści na drzewie przed

domem, przewróciłem się na drugi bok, plecami do

okna, i zobaczyłem bezkształtny czarny cień przesu-

wający się pod drzwiami mojej sypialni. Leżałem bez

ruchu, zastanawiając się, co może rzucać taki cień

w pokoju oświetlonym jedynie blaskiem księżyca. Mój

bezruch musiał utwierdzić śmierciotulę w mniema-

niu, że jej niedoszła ofiara pogrążona jest we śnie.

Ku memu przerażeniu cień zaczął wpełzać na łóż-

ko i poczułem na sobie lekki ciężar. Stwór był bardzo

podobny do pomarszczonej czarnej peleryny, której

brzegi falowały lekko, gdy wczołgiwał się na łóżko.

Sparaliżowany ze strachu, poczułem na podbródku

jego obrzydliwy dotyk. Usiadłem.

To coś zaczęło mnie dusić, powoli pokrywając

moją twarz, osnuwając się wokół ust i nosa. Opie-

rałem się, czując, jak otacza mnie jego zimno. Nie

mogąc zawołać o pomoc, złapałem różdżkę. Dosta-

łem zawrotów głowy, ponieważ cień oblepił mi całą

twarz i nie mogłem nabrać powietrza, ale skupiłem

się ze wszystkich sił na rzuceniu zaklęcia oszała-

miającego, a potem — ponieważ zaklęcie nie po-

działało na potwora, mimo że wywaliło dziurę

w drzwiach — zaklęcia impedimento, które rów-

nież nic nie dało. Walcząc dalej zajadle, przetur-

lałem się na bok i spadłem na podłogę, całkowicie

już spowity śmierciotulą.

Wiedziałem, że zaraz stracę przytomność. Zde-

sperowany, zebrałem resztki energii. Skierowałem

różdżkę w stronę zabójczych fałdów tego stworzenia,

przywołałem wspomnienie dnia, w którym zostałem

wybrany na prezesa Klubu Gargułkowego i wezwa-

łem patronusa.

Prawie natychmiast poczułem na twarzy świeży

powiew. Podniosłem wzrok i zobaczyłem, jak mój pa-

tronus rogami wyrzuca w powietrze morderczy cień,

który przeleciał przez pokój, po czym odpełzł szybko

w dal.


Pamiętnik, Flavius Belby



    






















    



















Sam Belby podaje nam, w jaki sposób można pokonać Śmierciotulę i okazuje się, że jest to jedyny sposób. Ponieważ jednak śmierciotula zazwyczaj atakuje śpiących, jej ofiary rzadko mają możliwość użyć skutecznego zaklęcia. Kiedy ofiara zostanie uduszona, śmierciotula spożywa ją na miejscu, w jej własnym łóżku. Później opuszcza dom trochę grubsza niż przed posiłkiem, nie pozostawiając po sobie ani po ofierze żadnego śladu
Ćwiczenie 5.
Widzisz śmierciotulę. Musisz ją pokonać.

Jak się do tego zabrać?

- pamiętaj, że przy ćwiczeniach praktycznych stosuje się klimat, w formie <…>

- musisz wiedzieć, że śmierci otulę można pokonać tylko jednym znanym sposobem,

- musisz działać niezwykle szybko,

Przykład poprawnie wykonanego ćwiczenia:

Ja: <dostrzega sunącą w jego kierunku Śmierciotulę, szybko wyciąga różdżkę>

Ja: <przypomina sobie, swoje najmilsze wspomnienie, jakie przeżył w życiu> EXPECTO PATRONUM <z jego różdżki wyskakuje patronus, którego kieruje w stronę Śmierciotuli>

Śmierciotula: <wylatuje w powietrze, przegoniona przez wyczarowanego patronusa>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz